Firma Aksam istnieje od 30 lat, produkuje paluszki, precelki, krakersy, baciarki, bajgle, popcorn i inne słone przekąski. W połowie lipca przedsiębiorstwo straciło w pożarze dwie hale produkcyjne. Żywioł zniszczył też całe wyposażenie.
Pauszki Beskidzkie znikają z półek sklepowych w Łodzi i Zgierzu
Tragedia poruszyła Polaków, w tym łodzian. Ludzie masowi ruszyli do sklepów.
- Rzeczywiście Paluszki Beskidzkie wyprzedają się
- mówi ekspedientka z osiedlowego sklepiku na Bałutach.
Mieszkańcy Łodzi propagują też akcję wspierania firmy w mediach społecznościowych. Filmik nagrała m.in. łódzka firma TME.
"Spontaniczny Dzień Paluszków w TME! Jesteśmy solidarni w biznesie i chcemy wspierać tych, których szczęście chwilowo i nieoczekiwanie opuściło w ostatnich dniach. Paluszki czekały na degustatorów w kuchniach we wszystkich lokalizacjach w województwie łódzkim. Zostały wysłane również do Gdyni i Krakowa do naszych koleżanek i kolegów z oddziału TME"
- podała firma na TikToku.
W Zgierzu przygotowują lody paluszkowe
Cukiernia i lodziarnia ze Zgierza Szarlotka stworzyła nawet lody z Paluszkami Beskidzkimi.
"Niektórzy z was pewnie wiedzą, że niedawno w pożarze ucierpiała fabryka paluszków Beskidzkich. Postanowiliśmy przyłączyć się do pospolitego ruszenia i kupić hurtowy zapas ich produktów. Przy okazji stworzyliśmy również nowy smak szarlotkowych lodów, które zawierają właśnie popularne, słone paluszki. I wiecie co? One naprawdę są przepyszne. Znajdziecie je we wszystkich naszych punktach. Spróbujcie i dajcie znać co myślicie. Aha, no i nie zdziwcie się, jak do każdego zamówionego tortu dostaniecie paczkę paluszków. Mamy zamiar jeszcze ich sporo kupić"
- czytamy na Facebooku.
Co ważne, właściciel firmy Aksam nikogo nie zwolnił. Jak podkreśla, człowiek jest dla niego najważniejszy.
- Chcę, żeby każdy miał pracę. Pracownicy będą zatrudniani w systemie dwutygodniowym, potem będzie wymiana załogi. Nie oznacza to zmniejszenia wynagrodzenia. Będzie ono pełne. W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy człowieka i to się nie zmieni
- powiedział Adam Klęczar dla Gazety Krakowskiej.
Właściciel liczy, że do końca sierpnia uda się uruchomić 65 procent dotychczasowej produkcji.
W rozmowie z mediami przyznał, że jest wdzięczny za wsparcie.
- Z jednej strony dodaje nam to bardzo wiele energii, a z drugiej stawia nowe wyzwania, ponieważ nasze produkty znikają z półek, a my nie mamy mocy produkcyjnych. W tym momencie tych produktów nie jesteśmy w stanie wyprodukować
- przyznał w rozmowie z Radiem Bielsk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.