reklama
reklama

Zakończono poszukiwania Grzegorza Borysa. Policja oficjalnie potwierdza: Mężczyzna nie żyje

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pomorska policja

Zakończono poszukiwania Grzegorza Borysa. Policja oficjalnie potwierdza: Mężczyzna nie żyje - Zdjęcie główne

Mężczyzna był poszukiwany dzień i noc od 20 października. | foto Pomorska policja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i Świat W poniedziałek, ok. godziny 10, w zbiorniku Lepusz w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym znaleziono zwłoki. Po kilku godzinach pomorska policja potwierdziła, że to poszukiwany od przeszło dwóch tygodni Grzegorz Borys, który zdaniem śledczych w brutalny sposób zamordował swojego sześcioletniego synka, Olka.
reklama

Kom. Karina Kamińska, oficer prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku, potwierdziła, że oględziny ciała wykazały, iż mężczyzna, którego zwłoki zostały ujawnione w zbiorniku, to poszukiwany Grzegorz Borys. Jednak dopiero sekcja zwłok wykaże, co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci. 

Żołnierz podejrzany o brutalne zabójstwo synka. Policja tropiła go dzień i noc

Policjantka poinformowała, że to saperzy z Rozewia o 10.30 znaleźli ciało mężczyzny.  – Zostało ono zabezpieczone do badań sekcyjnych – dodała. Obława za Grzegorzem Borysem trwała od 20 października, kiedy to pomorska policja otrzymała informację, że w jednym z domów w gdyńskiej dzielnicy Karwiny znaleziono zwłoki dziecka. Ciało 6-latka znalazła jego matka, która wróciła z pracy. Od samego początku podejrzanym o zabójstwo podejrzewany był ojciec dziecka – jak się okazało – czynny żołnierz, który przebywał na zwolnieniu lekarskim. 

Przez wiele dni blisko 1000 funkcjonariuszy z całej Polski, a także żandarmi wojskowi, strażacy i ekipy poszukiwawcze przeszukiwały Trójmiejski Park Krajobrazowy.

Po zdobyciu informacji i zabezpieczeniu śladów zadecydowano zawężeniu terenu poszukiwań

W miniony czwartek, 2 listopada, Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku wraz z dowódcami operacji oraz z Komendantem Żandarmerii Wojskowej zdecydowali o zawężeniu terenu poszukiwań do 2 hektarów. – Wyznaczony przez nich teren obejmował rejon zbiornika wodnego Lepusz, który znajduje się w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Policjanci i żandarmi wojskowi zakładali, że w tym miejscu może znajdować się poszukiwany Grzegorz Borys. Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynikała z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą – wyjaśnia rzeczniczka pomorskiej policji. Jak dodaje,  teren został wygrodzony i zabezpieczony przez funkcjonariuszy. Jego przeszukiwanie odbywało się przy użyciu różnego rodzaju sprzętu, z udziałem płetwonurków oraz przy użyciu psów do wyszukiwania zapachu ludzkich zwłok.

W poniedziałek saperzy z 43 Batalionu Saperów z Rozewia pod jedną z pływających wysp zauważyli zwłoki mężczyzny. – Na miejscu ujawnienia zwłok pracuje prokurator wojskowy, biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej oraz grupa dochodzeniowo śledcza – wyjaśnia policja. 

Śledczy nie ujawniają, jaki był motyw tego okrutnego mordu. Wiadomo, że mężczyzna, wychodząc z domu, zostawił kartkę, na której napisał: wszyscy jesteście bestiami. 

Tragedia podczas obławy. Nie żyje młody strażak 

W czasie zakrojonych na szeroką miarę poszukiwań doszło do tragedii podczas nurkowania w zbiorniku wodnym w Gdańsku, w pobliżu ul. Lipowej i ul. Źródło Marii.1 listopada strażak PSP, Bartosz Błyskal, nurek Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej, został wyłowiony i – nieprzytomny – przetransportowany do szpitala w Gdyni. Nie udało się go jednak uratować. Mężczyzna miał tylko 27 lat. 

AKTUALIZACJA: We wtorek odbyła się sekcja zwłok Grzegorza Borysa. Jak poinformował Polsat News, biegli ustalili, że do zgonu doszło około dwóch tygodni temu. Bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała, że na skroniach ujawniono dwie rany postrzałowe z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz. Dodała, że rany te nie miały związku ze śmiercią 44-latka i przekazała, że prokuratura nie jest w posiadaniu broni, z której oddano strzały. Polsat News poinformował również, że na ciele mężczyzny - na przedramionach, szyi i na udach, ujawniono rany cięte charakterystyczne dla osób podejmujących próby samobójcze. 




reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama