reklama
reklama

„Czy pan wypadł z autobusu i uderzył się w głowę?” – pyta radny radnego

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Urząd Miasta Zgierza

„Czy pan wypadł z autobusu i uderzył się w głowę?” – pyta radny radnego - Zdjęcie główne

Przewodniczący Leśniewicz próbował studzić emocje, nie obyło się jednak bez słownych potyczek radnych | foto Urząd Miasta Zgierza

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Zgierz Dwie godziny zajęła zgierskim radnym emocjonująca debata dotycząca funkcjonowania Miejskich Usług Komunikacyjnych. Padały nie tylko pytania o jakość świadczonych usług, nie zabrakło tez osobistych wycieczek radnych do siebie nawzajem. W obradach brała udział kierowniczka MUK Iwona Boberska, którą w obronę wzięli niektórzy radni i prezydent Staniszewski. Bez jednego głosu w dyskusji została natomiast odrzucona petycja mieszkańca Zgierza o obniżenie o połowę diet radnych. Przeciw obniżce opowiedziało się 15 rajców z koalicji rządzącej i niezależni. Wstrzymało się 5 radnych z opozycji.
reklama

Radni na szczęście nie mogą do niczego prezydenta zobowiązać - stwierdził włodarz Zgierza

Zaczęło się dość niewinnie. W porządku obrad znalazł się punkt „Funkcjonowanie Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu i stan infrastruktury przystankowej”. Radni zaczęli więc zadawać pytania i składać wnioski. Radna Elżbieta Krzewina (klub Radnych Przemysława Staniszewskiego) prosiła o częstsze sprzątanie przystanków na trasie dawnego tramwaju linii 46. Wtórował jej radny Łukasz Wróblewski (Koalicja Obywatelska), który pytał także, jak często kontrolowana jest aktualność informacji umieszczonych na przystankach i ich stan techniczny. Radna Alina Łęcka-Andrzejewska (KO) pytała, kiedy będą – zgodnie z uchwałą rady – oznakowane autobusy, w których działa klimatyzacja. Na to prezydent Przemysław Staniszewski odpowiedział, że „państwo jako radni nie mogą zobowiązać prezydenta do niczego na całe szczęście”.

Prawdziwe emocje wywołały jednak pytania radnego Przemysława Jagielskiego: jak MUK kontroluje działanie klimatyzacji w autobusach, czy jest w ogóle sens składania skarg na przewoźnika, skoro prawie wszystkie są odrzucane, ile kosztowały podatników likwidacje słynnych graffiti DJ Koza na przystankach.

Od ponad roku proszę o udostepnienie informacji o kursującym po Zgierzu taborze i nie mogę się doprosić. Dlaczego te dane są blokowane i jak mam bez tej wiedzy skutecznie pełnić swój mandat w imieniu mieszkańców – dopytywał radny. 

Po odpowiedzi kierownik Boberskiej, zarzucił jej wprowadzanie opinii publicznej w błąd i przypomniał o wygranych z nią sprawach przed sądem o utrudnianie mu dostępu do informacji.

Im gorzej, tym lepiej dla opozycji. Nigdzie nie jest idealnie, ale u nas nie jest aż tak źle, jak tak to opozycja przedstawia – swoje stanowisko przedstawił Jakub Filipowicz (klub Radnych Przemysława Staniszewskiego). Pani kierownik, proszę wymienić jakieś pozytywy, co się wam udało – dodał. Pana zainteresowanie komunikacją w Zgierzu przerodziło się w obsesję. Może ma pan jakąś traumę? Może pan wypadł z autobusu i uderzył się w głowę – grzmiał z kolei Grzegorz Maciński, radny niezrzeszony. W swoim emocjonalnym stylu głos w obronie kierownik MUK zabrała też Beata Świątczak, wiceprzewodnicząca RMZ (klub Radnych Przemysława Staniszewskiego). Pani kierownik po ciężkiej chorobie próbuje wrócić do pracy, a pan nie ma dla niej litości. Wszystko ma swoje granice, pytania też. A pan ją po prostu nęka – upominała radna Świątczak radnego Jagielskiego.

Iwony Boberskiej bronił też prezydent Zgierza, który podkreślił, że pani kierownik spełnia swoje obowiązki ponad wszelką wątpliwość, bez zastrzeżeń. 

Chylę czoła, jak pani kierownik pracuje i nawet na zwolnieniu lekarskim jest na bieżąco z działalnością MUK. Obraża pan ludzi a w tym przypadku kobietę – zwrócił się Przemysław Staniszewski do radnego opozycji.

Radny Jagielski odparł, że może idąc tym tropem zaapelujemy do mieszkańców, żeby nie skarżyli się na komunikację, dopóki pani kierownik nie poczuje się lepiej. Dodał też stanowczo, że ma prawo a nawet obowiązek zadawać pytania w imieniu mieszkańców i po to został wybrany, jak wszyscy zresztą radni. Zarzucił przy okazji kierownik MUK, że wykonywała swoje obowiązki w trakcie zwolnienia lekarskiego.

Dopóki kierownik instytucji, nawet chory, może się kontaktować ze swoją instytucją, to powinien to robić, albo jest złym kierownikiem. Więc jeśli zarzutem jest to, że na zwolnieniu konsultowałam się ze swoimi pracownikami, to gratuluję panu wypowiedzi – odparła Iwona Boberska, po czym otrzymała gromkie brawa od radnych koalicji.

Komunikacja miejska w Zgierzu budzi emocje

Według kierownik MUK przystanki są sprzątane codziennie, ale mieszkańcy podrzucają śmieci. Klimatyzacja działa we wszystkich autobusach, które wyjeżdżają na miasto. Iwona Boberska wskazała, że było 17 kontroli w tym zakresie i choć stwierdzono kilka nieprawidłowości, to we wszystkich pojazdach klimatyzacja działała. A że klimat jest anormalny, to nie zawsze przy upałach instalacja „dawała radę”. Firma sprzątająca zwraca uwagę na stan techniczny wiat przystankowych a dodatkowo – co może budzić pewne zaskoczenie – kierowcy Markabu mają obowiązek obserwować stan przystanków. Jest też przydzielony jeden pracownik MUK do codziennych kontroli. Najczęstszym problemem wymienionym przez kierownik Boberską są dewastacje, w tym wybite szyby. Autora grafitti „DJ Koza” i „Koza szon”, którymi pokrył wiele przystanków udało się podobno ująć, jednak pytanie o koszt usunięcia bazgrołów nie doczekało się odpowiedzi. W mieście są 192 przystanki i nie da się wszystkich na bieżąco upilnować przed wandalami – dodała Iwona Boberska.

W odniesieniu do skarg pasażerów, o których pisaliśmy TUTAJ, szefowa Miejskich Usług Komunikacyjnych stwierdziła, że „opóźnienia są i będą, bo są remonty w Łodzi i w Zgierzu i są korki”. Podkreśliła przy tym, że na każdą skargę jej pracownicy odpowiadają zawsze, bez względu na to jak jest rozpatrzona.

Z wymiernych osiągnięć kierownik MUK wymieniła zbudowanie wiat wszędzie tam, gdzie jest to możliwe (jest ich w sumie 75 – przyp. red.), nie ma ich tam, gdzie nie pozwalają na to warunki przestrzenne. Rozwiązano także problem braku zaplecza sanitarno-socjalnego dla motorniczych na placu Kilińskiego, który urządzono w stojącym przy krańcówce pawilonie po byłym kiosku. Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi złożył też przyrzeczenie, że lada moment do Zgierza będzie dojeżdżać więcej tramwajów z niską podłogą. Sukcesem jest też zainstalowanie w każdym autobusie biletomatów oraz uruchomienie nowych linii i dzięki nim skomunikowanie dzielnic, które były dotychczas pozbawione komunikacji, takie jak Adelmówek, Boruta czy Piaskowice.

Wprowadziliśmy też bilet 40-minutowy, czyli pierwszy czasowy w Zgierzu – poza dobowym – bilet uprawniający do przesiadek – podsumowała Iwona Boberska.

Jak usprawnić komunikację miejską w Zgierzu? Wciąż czekamy na Wasze opinie i propozycje.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama