Żebranie samo w sobie nie jest karalne, gdy znajdujemy się w skrajnej sytuacji życiowej. Gorzej, gdy mamy środki na swoje utrzymanie i zdolność do pracy. Podobnie, gdy w sposób natarczywy i np. agresywny chcemy wziąć od kogoś pieniądze. Art. 58 Kodeksu wykroczeń mówi:
- § 1. Kto, mając środki egzystencji lub będąc zdolny do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany. § 2. Kto żebrze w miejscu publicznym w sposób natarczywy lub oszukańczy, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności.
Czy w Zgierzu jest dużo żebraków i gdzie możemy ich spotkać?
Osoby żebrzące w Zgierzu to nie nowość. Zazwyczaj stoją przed marketami, sklepami typu Lidl czy Biedronka. Zazwyczaj nie są natarczywi ani agresywni. Najczęściej też wcale nie zbierają na jedzenie tylko na napoje wyskokowe.
- Najczęściej mamy do czynienia z ludźmi, którzy zbierają fundusze na alkohol. Można zrobić test i zapytać daną osobę, czy kupić jej coś do jedzenia. Zazwyczaj odmawiają. W Zgierzu są to przeważnie znane nam osoby. Stoją pod centrami handlowymi i supermarketami - mówi Dariusz Bereżewski, komendant Starży Miejskiej w Zgierzu.
Osoby trudniące się żebractwem najczęściej nie są agresywne, ale musimy być ostrożni i razie czego powiadomić odpowiednie służby.
- Jeśli ktoś jest wyjątkowo natarczywy albo chce od nas wyrwać pieniądze siłą, powiiniśmi zawiadomić straż miejską lub policję - mówi Dariusz Bereżewski.
Co z wyłudzającymi pieniądze?
Ostatnio na facebookowych zgierskich grupach pojawił się wątek pewnej kobiety, która ponoć ma pieniądze na własne utrzymanie, a pojawia się pod centrum handlowym na ul. Armii Krajowej i prosi o pieniądze.
- Informacja prawdziwa, kobieta nagabuje ludzi o zrobienie jej zakupów, a najzabawniejsze jest to, że zawsze mają to być produkty z najwyższej półki, później wyciąga telefon komórkowy z kieszeni i czeka na autobus z wypchaną torbą a człowiek, który chciał pomóc ma niezłego mindfucka - pisze pani Agnieszka.
- Kiedyś był wywiad z nią i powiedziała, że po co ma iść do opieki jak ludzie jej dają i kupują i nie potrzebuje pracować, bo ma wszystko - komentuje pani Sylwia.
Większość osób w komentarzach wyraża się o tej kobiecie bardzo niepochlebnie. Zwracają uwagę na to, że robi to już od lat, nie tylko w Zgierzu.
- Pod katedrą w Łodzi też działała swego czasu - pisze ksiądz Adam.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.