Czarek Adamski: Byłeś w podstawówce Danio, nawet do dziś masz koszulkę piłkarską z tą ksywą. Potem słuchałeś Ich Troje a jeszcze później zespołu Feel. Ty się nie pogubiłeś przypadkiem kończąc na rapie?
Daniel „Danteek” Tekliński: Jak byłem gówniarzem, dużo słuchałem muzy z moim chrzestnym, takim wiesz, w Twoim wieku bardziej (śmiech). Słuchałem bardzo dużo polskiego rocka, Manaam, Lady Punk, Perfekt. Jarałem się tym brzmieniem i zresztą do dziś się jaram. I w pewnym momencie, jak miałem około 11 lat, pojawił się projekt Jana Borysewicza z Rozbójnikiem Alibabą. I to takie kombo rocka z rapem po prostu mnie kupiło.
CA: Ale jak Cię znam już od gimnazjum, to Ty doskonale orientujesz się w tej nazwijmy to oldskulowej szkole muzycznej…
DT: Ja się nigdy nie zamknąłem na tylko jeden gatunek muzyczny. Zresztą do tej pory jak sam komponuję, to sięgam po te brzmienia lat 80 i 90. Staram się, żeby to nie był taki suchy, klasyczny rap, tylko żeby to, co proponuję słuchaczom, miało w sobie świeżość, żeby przełamywało schematy.
CA: Twój pachnący jeszcze świeżością singiel jest zatytułowany „Piotruś Pan”. Ale masz już ponad 20 lat i wypadałoby chyba zachowywać się poważnie, prawda?
DT: I właśnie o tym jest ten utwór. Z jednej strony wiem, że czas leci i otoczenie wymaga ode mnie coraz bardziej poważnego zachowania, ale z drugiej chodzi o to, żeby tego dziecka wewnętrznego w sobie nie zatracać. Mówię o tym, że nie można pozbawiać się marzeń. Oczywiście uważni słuchacze odnajdą w tym kawałku także moje prywatne wycieczki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.