Skarga, którą poparli radni miejscy, ma związek z wypowiedzią komendanta, której ten udzielił mediom przed wyborami samorządowymi. Jak można przeczytać w dokumencie złożonym przez radnego Przemysława Jagielskiego w miejskim ratuszu pod koniec maja „wypowiedzi w mediach publicznych świadczyły o zaangażowaniu pana komendanta w kampanię wyborczą".
Skargę na komendanta straży miejskiej w Zgierzu. To sprawa polityczna?
Chodziło dokładnie o wypowiedź udzieloną 18 kwietnia dla TVP 3. Komendant miał stwierdzić, że występujące od lat pożary na składowisku odpadów niebezpiecznych przy ulicy Miroszewskiej mają być rzekomo wynikiem podpaleń.
- Pan Bereżewski w swojej wypowiedzi stwierdził, iż nigdy wcześniej nie były zanotowane tak częste przypadki pożarów, co jest sprzeczne z ilością faktycznych zgłoszeń pożarów wykonanych przez straż miejską w Zgierzu - można przeczytać dalej w skardze. - Wypowiedź pana komendanta była zgodna z retoryką przedstawioną przez pierwszego zastępcę prezydenta miasta Zgierza pana Bohdana Bączaka.
Ta - zdaniem radnego Jagielskiego - miała mieć związek z bieżącym okresem wyborczym i zbliżającą się drugą serią wyborów samorządowych.
Tymczasem podobna częstotliwość pożarów miała występować już wcześniej. Wówczas nikt nie mówił o podpaleniach. W 2018 roku miało dojść do 3 pożarów w 4 dni (28.05; 29.05; 30.05), rok później do 5 pożarów w miesiąc (08.07; 15.07; 16.07; 23.07; 08.08), w 2019 roku również do 5 pożarów, ale w 1,5 miesiąca (04.06; 07.06; 23.06; 17.07; 18.07). Rekordowy był tu rok 2022, gdy w ciągu 1,5 miesiąca doszło do 8 pożarów. (18.02; 20.02; 24.02; 26.02; 01.03; 15.03; 23.03; 27.03)
Podczas sesji rady miejskiej, która odbyła się 27 czerwca, radni większością głosów przychylili się do uznania skargi jako zasadnej. Co ciekawe za jej uznaniem głosowali zarówno przedstawiciele koalicji 15 października (KO, Trzecia Droga), jak i Prawa i Sprawiedliwość. Przeciw niej jedynie byli członkowie Stowarzyszenia Prezydenta Przemysława Staniszewskiego.
Podpalenia czy samozapłony?
Na korzyść komendanta Bereżewskiego przemawia fakt, że podczas telewizyjnej wypowiedzi nie sugerował on, że podpalenia mają charakter walki przedwyborczej. Uczynił to jego przedmówca wiceprezydent Bohdan Bączak. Na korzyść szefa strażników przemawiać mógłby też raport komendanta powiatowego Straży Pożarnej w Zgierzu, który stwierdził, że nie można jednoznacznie określić, jakie są przyczyny pożarów na składowisku odpadów niebezpiecznych przy ulicy Miroszewskiej.
- Obszar składowiska nie jest zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. W związku z powyższym nie można jednoznacznie stwierdzić, czy pożary te były spowodowane działaniem osób trzecich (główny czynnik pożarów traw w Polsce), czy też przyczyną zadymienia mogły być substancje chemiczne reagujące w obrębie składowiska – napisał Adam Bartłomiej Antczak w swym raporcie.
Komendant PSP jednak wskazał, że niemożliwym jest jednoznaczne określeniu przyczyn zapłonu.
Sam komendant Bereżewski do skargi odnosi się z rezerwą. Stwierdza przy tym, że sprawa ma de facto charakter zemsty politycznej.
- Nie mam zamiaru tego komentować – powiedział nam Dariusz Bereżewski. - Będę po prostu dalej robił, co do mnie należy.
Czytaj też:
Gigantyczne problemy na ul. Paradnej w Łodzi. Musiała interweniować policja
Łódź jak Manhattan. Dwa nowe wieżowce staną naprzeciw Galerii Łódzkiej
Pościg na łódzkich ulicach. Jedna osoba wypadła z pojazdu
Łódzki tramwaj obrzucony cegłówkami? Przewoźnik wyjaśnia
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.