Czym palą zgierzanie w piecach?
Na słowa rzucone publicznie przez jakiegokolwiek polityka trzeba brać poprawkę. To jak z telewizyjnymi serialami; niektórzy widzowie uważają, że to nie fikcja, tylko prawdziwe życie. Tymczasem nieodpowiedzialne wypowiedzi partyjnych działaczy nie stanowią od razu obowiązującego nas prawa. A to nie zmieniło się od zeszłego roku. Choć padają zapowiedzi rządu, że będzie można palić w domowych piecach węglem brunatnym, a składy opałów już zaczęły nim handlować, sprawa wcale tak oczywista nie jest.
Ja żadnej ustawy ani rozporządzenia w tej kwestii nie widziałem – stawia sprawę jasno Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu. - Póki co obowiązuje uchwała Sejmiku Województwa Łódzkiego, która zabrania w naszym regionie spalania węgla brunatnego w domach i mieszkaniach – dodaje.
Zgierscy funkcjonariusze nie dysponują – jak ma to miejsce w niektórych miastach – dronami badającymi dym z kominów, ale nie narzekają. Mieszkańcy sami zgłaszają przypadki podejrzenia palenia przez sąsiadów śmieciami i najczęściej są to skargi bardzo wiarygodne. Strażnicy jadą wówczas na miejsce i sprawdzają, co znajduje się w palenisku. Zazwyczaj już na oko widać, czym niedozwolonym pali właściciel nieruchomości. Gdy jednak sprawa nie jest tak oczywista, wówczas funkcjonariusze pobierają próbki popiołu i wysyłają do specjalistycznego laboratorium w Jastrzębiu-Zdroju. Gdy badanie potwierdzi spalanie w piecu zabronionych substancji, delikwent poza mandatem w wysokości do 1 tys. zł, zostanie także obciążony kosztami badania laboratoryjnego, czyli dodatkowo ok. 500-600 zł. Warto w tym miejscu dodać, że zgodnie z prawem o ochronie środowiska, mamy obowiązek wpuścić strażników miejskich na naszą nieruchomość celem sprawdzenia naszego pieca.
Póki co jesień była w miarę pogodna i ciepła, ale jestem pełen obaw, czym będą palić ludzie, gdy przyjdą mrozy. Już dziś widać po pergolach śmietnikowych, że odpadów wielkogabarytowych jest jakby mniej niż zwykle – dzieli się swoimi obserwacjami komendant Bereżewski.
Brak wystawianych pod śmietniki mebli faktycznie ma prawo budzić przypuszczenia, że zostaną wykorzystane jako opał. Tym bardziej, gdy węgla na składach brak, a gdy już się pojawia, to horrendalnie drogi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.