Straż Miejska w Zgierzu: Wady i zalety fotopułapek
Obecnie Straż Miejska w Zgierzu posiada dwie fotopułapki. Najczęściej są instalowane na pergolach śmietnikowych, ponieważ to tu dochodzi najczęściej do wyrzucania przez przedsiębiorców nadmiarowych śmieci – opon, smarów czy odpadów budowlanych. Polskie prawo jest tak skonstruowane, że prowadzący firmę ma obowiązek mieć podpisaną umowę na odbiór odpadów. Niestety nie jest określona ich wielkość. Można zatem mieć legalnie podpisaną umowę na odbiór pół tony odpadów, a pozostałe powiedzmy dwie tony, wyrzucać na publicznych śmietnikach np. na osiedlu 650-lecia. I właśnie od zarządców nieruchomości – Zgierskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej – najczęściej płyną wnioski do Straży Miejskiej o zainstalowanie fotopułapek.
Te urządzenia są oczywiście przydatne, ale nie w każdym przypadku. Po pierwsze zasilane są bateriami, które szybko się rozładowują. Po drugie, one działają na zasadzie detekcji ruchu. Jeśli umieścilibyśmy je w ruchliwym centrum miasta, fotopułapka będzie robić zdjęcia non stop i szybko się rozładuje. Trzeba więc uruchamiać ją w nocy, gdy ruch ludzi i pojazdów jest niewielki. Po trzecie zaś taka kamera musi być umieszczona blisko obserwowanego miejsca, bo inaczej jakość obrazu nie daje szans np. odczytania tablic rejestracyjnych. Ale jednocześnie musi być niewidoczna – wyjaśnia Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu.
Fotopułapka nie zastąpi monitoringu
Dwie fotopułapki, podobne do tych, których używają leśnicy, są na wyposażeniu Straży Miejskiej od blisko półtora roku. Jedną z nich z własnych oszczędności sfinansowała radna Elżbieta Gaca (KO) po tym, jak prezydent odmówił zakupu urządzeń z braku pieniędzy. Fotopułapki są przydatne tam, gdzie nie ma kamer miejskiego monitoringu, w szczególności blisko pergol śmietnikowych, na których swoje śmieci zostawiają oszczędni przedsiębiorcy – najczęściej warsztaty samochodowe i firmy budowlane. Ale nie ma róży bez kolców.
Nic nie zastąpi kamer monitoringu miejskiego podłączonego do sieci zasilającej bez obawy, że się urządzenie rozładuje. Marzy mi się, żeby kamer było nie 71 ale dwa razy więcej. Szczególnie brakuje ich na osiedlu 650-lecia – podkreśla komendant Bereżewski.
Żeby było zabawniej, od wszystkich kamer i fotopułapek, dziś w dobie smartfonów najbardziej niezawodni są ludzie. To oni robią zdjęcia na gorąco, kręcą filmiki, a następnie wysyłają je strażnikom. Niemniej kilka sukcesów fotopułapkom można przypisać. Na osiedlu mieszkańcy zgłaszali, że ktoś złośliwie przewraca pojemniki na śmieci. Straż Miejska zainstalowała ukrytą kamerę i winni zostali przyłapani. Było to 7 dużych dzików, które robiły demolkę w poszukiwaniu jedzenia. Taki materiał filmowy jest też dowodem przy wnioskowaniu do starosty o zmniejszenie populacji tych zwierząt. Wczoraj natomiast czujne oko miejskiej kamery wypatrzyło 3 dziewczynki w wieku 13-15 lat, które postanowiły dać upust swoim artystycznym zacięciom bazgrząc po nowej altanie w świeżo wyremontowanej części parku miejskiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.