Noworoczny wywiad z prezydentem Zgierza Przemysławem Staniszewskim. Czy wystartuje w wyborach na kolejną kadencję?

tuZgierz.pl Panie prezydencie, czy lubi pan swoją opozycję?

Przemysław Staniszewski (PS): Trudno mówić o tym w kategoriach lubienia lub nielubienia. Opozycja zawsze jakaś jest. Albo taka, która chce współpracować, albo taka, która robi swoje i nie współpracuje. No i z tą drugą mamy do czynienia w Zgierzu.

tuZgierz.pl Pytamy o to dlatego, że część mieszkańców jest trochę zniesmaczona takim specyficznym iskrzeniem między panem a radnym opozycji, zresztą też pana imiennikiem Przemysławem Jagielskim. Może byłoby warto zakopać ten topór wojenny, czy się nie da?

PS: Ja nigdy takiego nie wyciągałem. Trzeba by było pana radnego zapytać, dlaczego nie chce współpracować na rzecz miasta. Realizuję wiele jak sądzę ciekawych pomysłów, które z powodzeniem ta druga strona naszej rady miasta mogłaby wesprzeć. Natomiast prawda jest niestety taka, że w ogromnej większości radny Jagielski nie podniósł ręki za czymkolwiek. Ja przynajmniej żadnych działań zbrojnych nie prowadzę wobec pana radnego a wręcz odwrotnie, staram się podchodzić konsyliacyjnie do wywoływanych przez opozycję sporów.

tuZgierz.pl  Ale przyzna pan, że takie wypowiedzi publiczne innych radnych wobec radnego Jagielskiego – także z pana obozu – na przykład: „wypadł pan z autobusu i upadł na głowę” albo „pana to chyba bili w szkole” ma prawo zgierzan oburzać? Czy to jest już znakiem tego, że poziom debaty z Wiejskiej przenosi się do samorządu?

PS: Ja mogę odpowiadać za siebie i to jest główny cel mojego działania na co dzień. Nie wdaję się w dyskusję kto i jak to się wypowiada. Myślę, że to jest podyktowane różnymi sytuacjami na forum rady i emocjami im towarzyszącym. Pewne formy takich wystąpień teatralnych jest oczywiście dopuszczalne, natomiast wszystko musi mieć swój poziom. Niestety nie zawsze ten poziom na forum rady jest utrzymywany i to zostawiam ocenie mieszkańców.

tuZgierz.pl Na listopadowej sesji RMZ podnieśliście podatki lokalne. To aż tak trudna jest sytuacja budżetowa miasta?

PS: Co roku regulujemy podatki w Zgierzu. To jest ta kwestia działania ze strony miasta, która może być realizowana w ramach kompetencji, jakie samorząd posiada. Patrząc na sytuację generalnie, to chyba dzisiaj nie ma samorządu – poza tymi super bogatymi – który by nie borykał się ze znaczącym obniżeniem przychodów. W naszym przypadku jest to bardzo duży spadek, bo jeśli do budżetu nie wpływa rocznie te 50 mln zł, a o takich mniej więcej wartościach mówimy w przedziale kilku ostatnich lat, to czymś trzeba te niedobory wypełniać albo wprowadzić takie ograniczenia w działaniach bieżących, żeby te niedobory uzupełniać. Te podwyżki, które uchwaliła rada, zostały ustalone na poziomie jedynie połowy maksymalnych kwot podatków, jakie wchodzą w życie w 2023 roku. Było to niestety konieczne, żeby budżet jakoś się spinał.

tuZgierz.pl W tym roku niestety lodowiska w Zgierzu nie będzie. Ale śledząc wypowiedzi mieszkańców na forach społecznościowych widać ich rozgoryczenie. Jest dużo komentarzy, że właśnie może nie w ten sposób powinniśmy szukać oszczędności, bo przecież to jedyna taka zimowa atrakcja w naszym mieście, co roku zresztą oblegana.

PS: Też nad tym boleję, ale biorę za tę decyzję pełną odpowiedzialność. Nie uruchamiany lodowiska w tym sezonie z jednej prostej przyczyny: rząd nałożył na nas obowiązek oszczędzania energii i jeśli tego byśmy nie zrobili, dotknęłyby nas potężne kary finansowe. I mimo że faktycznie ta atrakcja się samofinansowała z biletów, to musimy na nią patrzeć przez pryzmat oszczędności energii, do której zostaliśmy jako samorząd zobligowani od grudnia. I te oszczędności będziemy musieli również generować w 2023 roku, ale co ważne, według wskazań z roku bieżącego. A zużycie mieliśmy przez ostatnie 12 miesięcy spore, bo przecież energochłonnych inwestycji związanych z rozwojem infrastruktury w mieście i fajnych atrakcji było niemało. Wystarczy wspomnieć nową halę sportową na terenie MOSiR, przyciągającą tłumy Malinkę czy chociażby powrót tramwaju do miasta. Wszystko to przecież generuje zużycie energii elektrycznej i związane z nim koszty. Szukam takich rozwiązań, które w mojej ocenie będą najmniej dotkliwe dla zgierzan a jednocześnie pozwolą na ograniczenie zużycia energii do poziomu oczekiwanego przez rząd. Dlatego nie wyłączamy np. wszystkich latarń w mieście, tylko te lokalne czy osiedlowe i to też tylko w środku nocy, żeby nie ucierpiały na tym względy bezpieczeństwa. Podobnie postąpiliśmy z iluminacją świąteczną. Uruchomiliśmy ją w bardzo ograniczonym zakresie, praktycznie tylko choinkę przed ratuszem i kilka akcentów na placu Kilińskiego.

tuZgierz.pl Lodowisko zimowe, jak pan powiedział, zużywa mnóstwo prądu. A jak to się ma wobec tego do lodowiska całorocznego, które powstaje w starej hali MOSiR? Przecież ono też będzie bardzo energochłonne…

PS: To nie tak, że stara hala będzie mogła służyć wyłącznie za lodowisko do hokeja. Owszem, będzie jedną z funkcji, ale nie jedyną, którą nowy obiekt po remoncie będzie spełniał. Podkreślam od początku, że opcja wielofunkcyjności tego obiektu jest zagwarantowana. Więc jak ta hala będzie wykorzystywana, czy na sporty zimowe czy inne, będzie zależało od zapotrzebowania i środków pozyskanych na jej funkcjonowanie. Póki co, musimy na pierwszym miejscu stawiać koszty energii i jej zużycie ograniczone wytycznymi rządu. I co podkreślam, wciąż nie znamy ceny prądu w przyszłym roku, ale w najbardziej optymistycznym wariancie będzie to i tak aż dwukrotny(!) wzrost w stosunku do tego, co płaciliśmy w 2022 roku.

tuZgierz.pl  Jak to jest panie prezydencie z tą naszą komunikacją miejską, że tak skrajnie negatywne emocje i komentarze wzbudza wśród pasażerów?

PS: Myślę, że każda komunikacja na całym świecie wywołuje różne emocje, bo wiadomo, jednym pasuje dana linia, innym nie. My przez lata rozwijaliśmy komunikację w Zgierzu, tworząc takie szlaki komunikacyjne, których nie było wcześniej, a o które postulowali mieszkańcy. Powstało wiele nowych linii, których dziś razem z wariantami jest ponad dziesięć, nie licząc oczywiście tramwaju. One funkcjonowały dobrze do pewnego momentu. Ale ciągle zmieniają się potrzeby transportowe mieszkańców, rozbudowują się dzielnice, powstają nowe miejsca pracy, została uruchomiona Łódzka Kolej Aglomeracyjna, do której też trzeba zgierzan dowieźć. Stąd podjęliśmy decyzję, że opracujemy zupełnie nową, odpowiadającą w najwyższym stopniu oczekiwaniom mieszkańców siatkę połączeń autobusowych. Tak by nasza komunikacja funkcjonowała efektywnie, by można było ułożyć rozkłady w równym takcie i żeby zachęcić zgierzan do pozostawiania własnych aut na rzecz transportu zbiorowego. I nad tym obecnie ciężko pracujemy, choć nie ma co ukrywać, jest to proces żmudny i wymaga czasu.

tuZgierz.pl Siatka połączeń to jedno, ale mnóstwo krytycznych opinii od pasażerów zbiera jakość usług świadczonych przez spółkę MARKAB. Wymieniane są najczęściej awaryjność i stan techniczny pojazdów, niska kultura kierowców, duże opóźnienia lub wręcz odwrotnie odjazdy przed czasem. Może wato byłoby ogłosić konkurs i na uczciwych i jasnych zasadach wyłonić inną firmę do obsługi zgierskich autobusów?

PS: Obecnie obowiązująca umowa z przewoźnikiem została podpisana na 10 lat, więc i tak wielkimi krokami zbliżamy się do jej końca i ogłoszenie nowego przetargu będzie koniecznością. Pamiętajmy jednak, że MARKAB jest w części spółką miejską. Nie uważam, że funkcjonuje tak źle, jak to niektórzy widzą. Firma stara się podnosić jakość przewozów, inwestuje w nowszy tabor. Oczywiście, że zawsze może być lepiej, ale to też jest kwestią pieniędzy na np. doinwestowanie spółki. Takie kalkulacje uwzględniające wszystkie koszty związane z działaniem komunikacji miejskiej, w tym liczba wozokilometrów, trudne do przewidzenia ceny paliwa, czy ceny biletów muszą przed nowym przetargiem być przeprowadzone. Są to jednak coraz wyższe kwoty przy jednoczesnym obniżaniu się przychodów budżetowych, więc w tym zakresie być może też trzeba będzie podjąć jakieś niepopularne decyzje. Na razie jednak jestem optymistą i niczego nie przesądzam. 

tuZgierz.pl Wielkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe, przesunięte na wiosnę 2024 roku. Dla pana będzie to już trzecie podejście do ubiegania się o fotel prezydenta Zgierza. Kto według pana mógłby być największym rywalem w tym wyścigu i najbardziej zagrozić pana kolejnej reelekcji?

PS: Ja nigdy nie patrzę na to, jak na rywali. Trudno zresztą jeszcze dziś wymienić moich potencjalnych kontrkandydatów. Miałem już okazję startować przy jedenastu kandydatach na prezydenta, w kolejnej kadencji przy pięciu i w obu przypadkach te wybory wygrałem. Każdy ma prawo na zmierzenie się w kampanii z obecnie funkcjonującym prezydentem, a ja nikogo nie lekceważę i każdego traktuję jak godnego przeciwnika. Ale to ani ja, ani pozostali kandydaci nie będą decydować, kto zostanie wybrany, tyko mieszkańcy. I to oni ocenią to, co udało mi się zrobić oraz co jest do zaproponowania.

tuZgierz.pl Czego życzyłby pan zgierzanom w nowym roku?

PS: Sytuacja nie jest wesoła i to zarówno w tej sferze gospodarczej i ekonomicznej nas wszystkich – odczuwamy to w końcu w portfelach na co dzień – ale też z uwagi na to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Dlatego wszystkim nam życzę przede wszystkim spokoju i pokoju na cały 2023 rok. A tu lokalnie tego, byśmy byli z naszego miasta z każdym dniem coraz bardziej dumni.

tuZgierz.pl Dziękujemy za rozmowę.

ZOBACZ TAKŻE: Fotogaleria ze Zgierza. Ujęcia miasta oczami mieszkańców